Hiszpańskie odmiany odmieńca

Łukasz Smuga. Wbrew naturze i kulturze. O odmienności w hiszpańskiej prozie homoerotycznej na przełomie XX i XXI wieku. Universitas, Kraków 2016.

Dominika Ferens

Gdyby Łukasz Smuga napisał książkę Wbrew naturze i kulturze po hiszpańsku, trafiłaby ona wyłącznie w ręce iberystów. Jednak Smuga wybrał język polski z rozmysłem, wiedząc, że ta książka o współczesnej homoerotycznej prozie hiszpańskiej ma ważną pracę do wykonania w polskiej humanistyce. 

Domyślam się, że chciał przede wszystkim podzielić się z polskimi literaturoznawcami i kulturoznawcami wiedzą o niezwykle bogatej i zróżnicowanej gatunkowo literaturze homoerotycznej, jakiej w Polsce jeszcze się nie dorobiliśmy. Opisane przez niego teksty zaskakują różnorodnością postaw odmieńców wobec dominującej kultury i ich sposobów funkcjonowania w homofobicznym społeczeństwie. Zaskakuje kosmopolityzm wybranych przez Smugę powieści, których tłem bywa starożytny Rzym, Bizancjum i Sodoma, średniowieczna Cordoba, współczesna Kuba, Wenecja, Madryt, Paryż, Londyn i Harvard. Ich bohaterami bywają nie tylko Hiszpanie ale i Petroniusz, Lord Byron, Oscar Wilde, a nawet Tadzio z powieści Tomasza Manna. Zaskakuje też różnorodność gatunkowa, od pikareski po realizm psychologiczny. Dzięki świetnym przekładom obszernych fragmentów powieści nigdy wcześniej nie tłumaczonych na język polski, możemy obcować z żywym, sugestywnym idiomem i indywidualną wyobraźnią takich autorów jak José Luis de Juan, Juan Gil-Albert, Luis G. Martín, Juan Goytisolo, Eduardo Mendicutti, Luis Antonio de Villena i Álvaro Pombo. Ważną postacią w książce – poza siedmioma wymienionymi prozaikami – jest ich prekursor, poeta Federico García Lorca, którego historia tworzy oryginalne wprowadzenie historyczne. Jak pisze Smuga, nienormatywna seksualność tego światowej sławy poety, zamordowanego tuż po ustanowieniu reżimu generała Franco, była do niedawna skutecznie wymazywana zarówno przez rodzinę poety, jak i przez establishment literaturoznawczy. Podrozdział o Lorce przypomina ponure karty historii XX w., z którymi muszą się mierzyć współcześni hiszpańscy pisarze homoseksualni. 

Kontekst historyczny, któremu wiele miejsca poświęca Smuga, jest w pewnym sensie podobny do polskiego, ponieważ na konserwatywną kulturą katolicką w obu krajach nałożyły się ideologie totalitarne – frankistowska w Hiszpanii w latach 1939-1975 i socjalistyczna w Polsce. Fakt, iż w obu krajach homoseksualizm był demonizowany w czasach, gdy przez świat zachodni przetaczała się rewolucja obyczajowa, napędzana między innymi przez emancypacyjny ruch gejowsko-lesbijski, sprawia, że literatura hiszpańska, o której pisze Smuga, może być dla polskiego odbiorcy szczególnie ciekawa. I właśnie tu widzę drugi powód, dla którego Smuga prawdopodobnie zdecydował się pisać po polsku. Od 25 lat jesteśmy pod silnym wpływem kultury amerykańskiej; jeżeli docierają do nas z zagranicy jakiekolwiek literackie czy filmowe przedstawienia nienormatywnej seksualności to najczęściej ze świata anglojęzycznego. Zostały one ukształtowane przez inne czynniki historyczne niż te, których doświadczyliśmy w Polsce. Jak pisali niejednokrotnie Joanna Mizielińska i Tomasz Basiuk, Polskę w dużej mierze ominęła rewolucja seksualna, a wraz z nią emancypacyjne ruchy LGBT. Natomiast po 1989 r. za pośrednictwem nauk humanistycznych i społecznych zaczęły docierać do nas antytożsamościowe teorie queer, które nie do końca przystawały do sytuacji osób homoseksualnych w Polsce. Podobnie jak Hiszpanie, żyjemy w kulturze przesiąkniętej katolicyzmem i powoli otrząsamy się po latach totalitaryzmu. Choć reżimy w tych dwóch krajach miały różny charakter, równie bezwzględnie tępiły wszelkie odstępstwa od heteroseksualnej normy i tradycyjnego modelu rodziny. Literatura hiszpańska, którą przybliża nam Smuga ukazuje szerokie spektrum reakcji na dysonans pomiędzy dominującymi dyskursami a indywidualną świadomością – od zinternalizowanej homofobii, przez identyfikacje z tzw. homoseksualizmem „przeklętym”, po postawy kampowe i całkiem niezależne próby definiowania nienormatywnej tożsamości płciowej i seksualnej. Dlatego czytanie o literaturze hiszpańskiej – jeżeli nie czytanie samej literatury hiszpańskiej – może pomóc nam przemyśleć wiele lokalnych problemów. 

Domyślam się też, że Smuga dostrzegł w swoim projekcie badawczym możliwość dokonania pewnej interwencji teoretycznej polegającej na triangulacji Hiszpania-USA-Polska. W badanych przez siebie powieściach doszukał się wielu postulatów teoretycznych, które konfrontuje z teorią queer. Na przykład, jak zauważa w analizie powieści Contra natura, Álvaro Pombo „wciela się w rolę krytyka czy – w szerszym ujęciu – teoretyka seksualności” (s. 238). W podobnej roli Smuga przedstawia nam pozostałych pisarzy, których sadza za stołem obok wytrawnych teoretyków i literaturoznawców: Alfreda Martíneza Expósito, Alberto Miry, Fredericka Fajardo i innych. Obok nich sadza Michela Foucaulta, amerykańskich twórców teorii queer, Eve Kosofsky-Sedgwick, Judith Butler, Gayle Rubin, Lee Edelmana i Marjorie Garber, oraz teoretyków polskich: Marię Janion, Joannę Mizielińską czy Wojciecha Śmieję. Smuga wielokrotnie uczula nas na konieczność brania pod uwagę różnic w kontekstach historycznych i ideologicznych literatury. Postulat ten ilustruje między innymi omawiając prozę Villeny, który 

występuje […] przeciwko trywializującej się kulturze LGBT i normatywizmowi dyskursu mniejszości seksualnych. Zapewne bliższa mu jest refleksja spod znaku queer. Jednak swoje antytożsamościowe rozumienie odmienności seksualnej wywodzi nie z amerykańskich teorii poststrukturalistycznych, lecz z szeroko rozumianej historii kontrkultury i dandyzmu. Na przykładzie Villeny dokładnie widać, dlaczego krytyka queerowa powinna uwzględniać lokalne uwarunkowania. (s. 209-210)

Smuga zwraca uwagę nie tylko na biograficzne doświadczenie pisarzy, ale i na to, w jakim momencie historycznym ukazała się dana powieść i przez kogo była odczytywana a także, jakie miejsce zajmuje wśród innych dzieł danego pisarza; w przypadku bardzo płodnych autorów – Villeny czy Pombo – stara się analizować cały ich dorobek, ukazując przesunięcia akcentów i zmiany w ich myśleniu o seksualności. Przy całym szacunku dla wybranych przez siebie autorów, Smuga nie jest wobec nich bezkrytyczny. Pokazuje logikę ich myślenia, ale i ograniczenia ich światopoglądów, rozdarcie pomiędzy kulturą mieszczańską a hedonistyczną kulturą odmieńców, pomiędzy pragnieniem monogamii a światem przygodnych relacji seksualnych, pomiędzy przyjemnością a odpowiedzialnością za innego. 

Za bardzo ciekawy uważam przegląd historii hiszpańskiej literatury homoerotycznej, której pierwszą falę (po 1975 r.) Smuga za Martínezem Expósito określa jako literaturę „skrybów w szale” lub też rzemieślników-kopistów piszących prozę sztampową ale ważną dla podtrzymania kultury homoseksualnej. Przeciwstawia jej nowszą i ambitniejszą prozę „skrybów-artystów”, świadomie korzystających z różnorodnych form literackich i dyskursów narzucających sposoby myślenia o ciele i seksualności. Uwzględnia istniejące prace krytyczne, z niektórymi zręcznie polemizuje i w każdym rozdziale mówi własnym głosem. Również ze względu na ten szczególny głos, erudycyjną wiedzę i świadomość kompozycji warto przeczytać książkę Łukasza Smugi.